- autor: Dziennik Polski, 2014-08-23 15:29
-
24 sierpnia, niedziela godzina 16:30 stadion w Krościenku
Wyżnym wyjazd spod szatni godz 14:30
Wisłok Krościenko Wyżne vs Pionier Średnia Wieś
5:3
bramki: Giefert K, Fedorowiat T, Jaworski M
Spotkanie poprowadzi trójka sędziowska: Kielar, Guzik Mir., Śnieżek L.
(opis w rozwinięciu)
Pionier przegrał kolejne spotkanie ulegając na wyjeździe drużynie Krościenka 5:3 (4:1). Gospodarze dobrze rozpoczęli mecz i od początku osiągnęli przewagę co udokumentowali dwoma bramkami w pierwszych 20 minutach. Pionier cały czas skupiony na obronie z jednym nominalnym napastnikiem praktycznie nie stwarzał zagrożenia pod bramką gospodarzy, ale bramkę strzelił. W jednej z nielicznych akcji po rzucie wolnym piłkę głową na drugi słupek odegrał D. Chytła, a do bramki wpakował ją zamykający akcję K. Giefert. Do przerwy gospodarze po dwóch dobrze wykonanych rzutach rożnych w 24 i 40 minucie pokonali K. Namirowskiego i do przerwy wynik brzmiał 4:1. Wydawało się że w drugiej połowie Krościenko dalej będzie okładać beniaminka ale po przerwie wszystko się odmieniło. Przed drugą połową na boisko wprowadzony został drugi napastnik M. Jaworski i debiutujący w oficjalnym meczu P. Paszko. Gospodarze stanęli i się patrzyli, a do głosu doszli piłkarze Pioniera. Gdyby nie zawodziła ich skuteczność to w pół godziny straty były by odrobione z nawiązką. W kilku sytuacjach graczy Krościenka ratowała poprzeczka lub słupek a w kilku niecelne strzały obok bramki w sytuacji sam na sam. Pomimo tego, że Pionier miał w drugiej połowie więcej sytuacji niż w poprzednich trzech kolejkach razem wziętych, do bramki udało się trafić tylko dwukrotnie. Zrobili to w 70 minucie Jaworski i w 76 T. Fedorowiat. Pionier do końca starał się uratować chociaż jeden punkt i kibice łapali się za głowy po kolejnych niewykorzystanych sytuacjach. Nadzieja umarła dopiero w 90 minucie kiedy to sędzia podyktował rzut karny dla Krościenka. Do tego momentu goście w drugiej połowie tylko raz byli pod naszą bramką. K. Namirowski obronił strzał zawodnika gospodarzy jednak przy dobitce był już bezradny. Do szatni schodziliśmy pokonani, ale jeśli w kolejnych meczach gra będzie wyglądać jak w drugiej połowie to pierwsze zwycięstwo jest tylko kwestią czasu.